Porażka smakowa. Przesolona pizza ociekająca tłuszczem. Najgorsza pizza, jaką kiedykolwiek jedliśmy. Salami zastąpione najtańszą kiełbasą, ser Tobreja o smaku serka topionego. Spalona, zimna. Leży i czeka, aż właściciel przyjedzie ją zjeść samemu, bo dzieci tym karmić nie będę. Przyjemnie tutaj jest. Okropna pizza. Ciasto surowe, zapaćkane ciągnącą się breją sera, sosu, najgorszej kiełbasy pepperoni i jalapeno. Pod masą brei ciasto nie ma prawa się upiec, choć nawet brzegi były surowe, więc trzymano ją w piesu zbyt krótko. Nie jem w środku, bo byłem jedynym klientem na cały lokal, więc nie chciałem tam za bardzo komentować tego jedzenia przy obsłudze.
Nie wygląda wcale źle. Mega dużo sera. Cienkie ciasto, i to niesurowe. Bardzo gorąca. Nie jest wcale taka zła, nawet bym powiedział, że jest spoko. Czuję, że tutaj jest mozzarella, a nie jakiś seropodobny miks albo seropodobny produkt. Sos pomidorowy też jest spoko. Smak tego sosu przypomina mi sos z Dominosa. Czyli tego lepszego, bo teraz już się zepsuł. I w ogóle to ciasto jest podobne do Dominosa. Naprawdę spoczko jest.
Bardzo mocno czosnkowy. Czuć, że nie gotowiec, że robią sami. Naprawdę spoko sosik.
Dobry, jest pomidorowo-ziołowy, bardzo fajny. Lekko słodki.